Spis treści

Prolog1 2 3 45 6 7 8910111213141516 17 18
19 202122 23 2425262728 29 30 31

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 17.

Siedziała cały czas w jadalni spięta, aż usłyszała ciche kroki. Wtedy postanowiła się rozluźnić. Miała już pewien plan.
Weszła do holu i odgłos kroków ustał.
-Jest tu kto? - krzyknęła przerażona.
Cisza. Czuła tą samą dziwną aurę, która panowała w ogrodzie. Rozglądnęła się powoli, aż stanęła w miejscu. Strach opanował ją całą.
U szczytów schodów znajdowało się to samo zwierzę, które widziała wtedy w ogrodzie. Przez chwilę stała i spoglądała na nie, aż ruszyło w jej stronę. Wtedy puściła się pędem w stronę wyjścia, nie myśląc już o Śmierciożercach.
Przypomniała sobie, że nie zna drogi do wyjścia. Biegła przed siebie, lecz majestatyczny wilkołak był o wiele szybszy. Za pierwszym razem zahaczył pazurem o jej łydkę, robiąc w niej głęboką ranę. Pomimo przeszywającego ją bólu nie przestała biec, chcąc uciec byle szybciej, byle dalej.
I nagle zobaczyła ścianę. Wyrosła przed nią ściana i nie było jak zawrócić, albo jej ominąć. Lekko zwolniła, a wtedy stwór rozharatał jej całe plecy.
Nie dała się opanować przerażeniu. Przyśpieszyła i kilka centymetrów przed uderzeniem w lustro zobaczyła dziurę. Wbiegła w nią zdezorientowana. Jej odbicia sprawiały, że nie wiedziała, gdzie biec.
Czuła, jak krew leje jej się po plecach w dół i że łydka jest coraz słabsza. Nie miała już siły, lecz cały czas pokonywała kolejne korytarze, słabnąc coraz bardziej.
Aż usłyszała głosy. Nigdy nie zapragnęła tak bardzo trafić w ręce Śmierciożercy. Chcąc przyśpieszyć, potknęła się o własne stopy, krzyknęła głośno i przewróciła się na ziemię. Stwór od razu pojawił się nad nią.
Swoją zabawę zaczął od wbicia pazura w jej udo. Zawyła głośno, lecz ten ból nie mógł się równać z tym, co poczuła po chwili. Ból pod obojczykiem, a potem nad miednicą. Zorientowała się, że płacze. Jej łzy spływały po jej twarzy, zmywając burd i skapując na dotąd idealnie czystą podłogę.
Po minutach pełnych bólu stworzenie zaczęło się cofać. Podbiegł ktoś do niej i w bestialski sposób podniósł. Krzyknęła z bólu, gdy zaczęli ją ciągnąć po podłodze. Czuła, jakby jej mięśnie były rozrywane.
Ciągnęli ją dobry kawałek drogi, w którym jedynie patrzyła na to, jak jej krew i łzy spadają na ziemię. Wykrwawiała się. Niewiele brakowało do śmierci. Jeszcze pół godziny i będzie po niej.
Aportowali się. Zawyła tak głośno, że spowodowała poruszenie pomiędzy dwoma niosącymi ją mężczyznami.
Teraz ciągnęli ją po żwirze, który dostał się do rany na łydce. Czuła, jak wszystkie siły witalne ja opuściły. Jeszcze tylko 20 minut.
Przeszli przez bramę i dalej do przodu. Widziała tylko żwir. Nie miała już siły krzyczeć albo płakać. Obserwowała jedynie, jakie ślady zostawia na ścieżce.
Jeszcze tylko 15 minut i dołączy do Rona. Nie wiedziała, czy chce o nim myśleć w swoich ostatnich chwilach. Weszli do jakiegoś pomieszczenia i usłyszała głos Voldemorta.
Poczuła, jak ktoś ją lewituje.
Przypomniała sobie twarze wszystkich jej przyjaciół, znajomych i osób z rodziny. Każdy z nich w jakiś sposób ją zmienił i była im za to wdzięczna, każdemu z osobna.
Ktoś ułożył ją na najwygodniejszym łóżku na świecie. Dzięki Merlinowi. Zostało jej 10 minut do wykrwawienia się, przynajmniej umrze w wygodnym łóżku. Najlepiej by było, gdyby wygrawerowali jej to na grobie.
Ktoś zaczął ją leczyć. Nareszcie. Rany zostały oczyszczone i zasklepione. Już się nie wykrwawi, poczuła ulgę. Lecz dalej ma jej zbyt mało, żeby normalnie żyć. Jeżeli szybko jej nie uzupełnią, to może się pożegnać ze światem.
Zostało 5 minut. Całe jej ciało drżało. Zastanawiała się, czy to już agonia, czy jeszcze nie.
Raz, dwa, trzy... Chciała do Hogwartu. Cztery, pięć, sześć... Nie, do domu. Siedem, osiem, dziewięć... A najlepiej do rodziców. Jedenaście, dwanaście, trzynaście... Umiera, to pewne. Czternaście, piętnaście, szesnaście... Ratunku! Siedemnaście, osiemnaście, dziewiętnaście... Jestem za młoda, żeby umierać! Dwadzieścia, dwadzieścia jeden, dwadzieścia dwa... Zabrzmiało to jak z jakiegoś taniego dramatu. Dwadzieścia trzy, dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć... Stać cię na więcej, Hermiono. Dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedem, dwadzieścia osiem... Możesz wymyślić coś lepszego. Dwadzieścia dziewięć, trzydzieści, trzydzieści jeden... Nawet w chwilach agonii. Trzydzieści dwa, trzydzieści trzy, trzydzieści cztery... Dlaczego ktoś tu z nią nie jest? Trzydzieści pięć, trzydzieści sześć, trzydzieści siedem... Nikt nie powinien umierać samotnie! Trzydzieści osiem, trzydzieści dziewięć, czterdzieści... Życie się kończy! Czterdzieści jeden, czterdzieści dwa, czterdzieści trzy... Powinnaś myśleć o swoich bliskich, o szczęśliwych chwilach życia, a nie o takich bzdurach. Czterdzieści cztery, czterdzieści pięć, czterdzieści sześć... List z Hogwartu, wspaniałe uczucie. Czterdzieści siedem, czterdzieści osiem, czterdzieści dziewięć... Ron i Harry ratujący jej życie. Pięćdziesiąt, pięćdziesiąt jeden, pięćdziesiąt dwa... Ron, mogła go uratować! Pięćdziesiąt trzy, pięćdziesiąt cztery, pięćdziesiąt pięć... Nie, teraz myślimy pozytywnie! Pięćdziesiąt sześć, pięćdziesiąt siedem, pięćdziesiąt osiem... Zginęły za nią dwie osoby, na Merlina, nie może teraz umrzeć! Pięćdziesiąt dziewięć, sześćdziesiąt. Jeszcze tylko cztery minuty! Jeden, dwa, trzy... Ciekawe, czy Ginny przyjdzie na mój pogrzeb, gdy się dowie, że miałam sny o tym, że jej brat może umrzeć. Cztery, pięć, sześć... A mój eliksir! Ktoś musi go dokończyć! Siedem, osiem, dziewięć... zresztą ona chciała czegoś dokonać w życiu. Dziesięć, jedenaście, dwanaście... A co ze Snape'm? Co ja tak naprawdę czuje? Trzynaście, czternaście, piętnaście... To miłość, bo gdy o nim pomyślałam, zrobiło się jakoś lekko na duszy. Szesnaście, siedemnaście, osiemnaście.... On potrzebuje kogoś, kto da mu szczęście. Dziewiętnaście, dwadzieścia, dwadzieścia jeden... I to ja chcę być tą osobą! Dwadzieścia dwa, dwadzieścia trzy, dwadzieścia cztery... Jeżeli tylko się z tego jakoś wykaraskam, to ja będę tą osobą! Dwadzieścia pięć, dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedem... A przynajmniej spróbuję! Dwadzieścia osiem, dwadzieścia dziewięć, trzydzieści... Ja nie mogę umrzeć, mam za dużo rzeczy do zrobienia na tym świecie.

Jak na te słowa straciła świadomość, a zostało jej jeszcze trzy i pół minuty życia.

15 komentarzy:

  1. Ciekawy i trzymający w napięciu ten moment z odliczaniem i jej refleksjami. Nie umrze. Przecież Voldemort nie pozwoli na to, by umarła. Jest dla niego zbyt cenna. Jejku to pięknie, że ona chce dać Severusowi szczęście. On tego bardzo potrzebuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale nie ciekawy... popieprzony.... WTF?! CO TO BYŁO??!! DNO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DNO! to Twój komentarz. A rozdział wręcz przecudowny!
      Strasznie jestem zaintrygowana tym co dalej się wydarzy i z wielkim napięciem czekam na ciąg dalszy.
      Pozdrawiam serdecznie Avad Ka;*

      Usuń
  3. CRUCIOOOO!!!! A teraz łagodniej po prostu zrobię ci krzywde ze napisąłs jes zpru zdań :D
    Pomyśle nad ułaskawieniem jak wpadniesz do mnie :D http://hogwart-z-punktu-widzenia-dumbledore.blogspot.com/ no i błagam nei znęcaj sie i napisz jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj przeczytalam wszystkie twoje rozdzialy! Sa swietne :)
    Czekam na wiecej i jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, zlituj się i dodawaj rozdziały szybciej, bo wariuję. :ooo a rozdział świetny, tylko czemu taki krótki? ;-;

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny,ale czemu taki krótki? :cc
    Bardzo fajny rozdział,ale nie podobało mi się zbytnio to odliczanie ;/
    I dawaj już następny rozdział,bo ogłupieję ! :D ~Ms.Snape

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mogłaś przerwać w takim momencie !! Rozdział super :-) Czekam na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Za krótki!! Bosz piszesz tak cudownie, że kończąc tak niespodziewanie i w takim momencie znęcasz się nad swoimi fanami! Ja odkryłam Cię dopiero niedawno, ale już przeczytałam wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  9. Bez sensu rozdział , w ogóle mi się nie podoba...To śmieszne odliczanie pół rozdziału zajęło i mętnie się to czytało.Gdyby był dłuższy rozdział by było o wiele lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na cholere czytasz,debilu ? Ona ma swoich wiernych czytelników i takie durnie jak ty nic na to nie poradzą C ;

      Usuń
    2. Jak ktoś jest wiernym czytelnikiem to nie oznacza ze mu się ślepo podoba kazdy rozdzial, sama prowadzę parę stron i krytyka znaczy dla mnie więcej niż pozytywne komentarze.
      ~ cotell.

      Usuń
  10. Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-*
    Dawaj kolejny rozdział <3 Cuuudoo < 3 Ale. . . AVADA.. ! Albo.. Nie.Nie za Avadovuje Cie ;_; Nikt mi wtedy nie napisze następnego rozdziału ;_; Wrr.. Daj kolejny bo zadźgam ;__; Nie przejmuj się Cwelami wyżej. Takie debilne Anonimki do Voldzia wysłać ;_; I tak Cię będę bronić xD Aww *w* Pisz kolejny *w* I...
    Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-* Kocham Cię *-* Kocham Cię *-* Kocham Cię*-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Za krótko :c
    Za duzo rezygnacji.
    Hermiona sie nie poddaje,walczy od początku do końca w każdych warunkach. Tutaj jest slaba dziewoją. Czekam na następny rozdział. Czo ta Herma?
    ~ cotellek

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny! :D Chociaż mega krótki. Zaraz zacznę czytać 18 :) Fajny pomysł z tym odliczaniem. Przypomina mi się Jaś i Małgosia xd. Miałam kiedyś książeczkę, gdzie oni też tak liczyli, kiedy ojciec zostawił ich w lesie... Na dementora! Co ja piszę? Już mi trochę odbija./Gabson

    OdpowiedzUsuń